Oferta nie do odrzucenia, czyli ninja i guru za biurkiem
Stwórz CV teraz
Każdy chciałby być dyrektorem, ale kto marzy o zostaniu ninja, guru lub jedi? Zwłaszcza jeśli w CV nie ma wzmianki o sztukach walki i kontrolowaniu mocy.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy Polacy rozumieją, co oznaczają nazwy stanowisk zawartych w ofertach pracy. Byliśmy też ciekawi, czy kandydaci chcą aplikować na wymyślne stanowiska.
Oto wyniki badania przeprowadzonego wśród 1054 respondentów.
1. Oferta enigma, czyli na jakie stanowisko aplikuję?
Aż 82% badanych nie rozumie wszystkich nazw stanowisk zawartych w ofertach pracy. Oznacza to, że ogromna większość z nas, przeglądając ogłoszenia o pracę, czasami nie ma pojęcia, czego one dotyczą. Stosując wymyślną nazwę stanowiska, pracodawca ryzykuje więc, że zostanie ona pominięta.
Oczywiście kandydaci mogą z łatwością sprawdzić, co oznacza enigmatyczna nazwa użyta w ogłoszeniu. Wystarczy przecież spojrzeć na zakres obowiązków i wymagania. Ale oznacza to tak naprawdę stratę czasu kandydata.
Kandydaci, których rozpraszają niejasne oferty pracy, tracą czas. A jest on naprawdę ważny w czasie szukania pracy. Zawsze go brakuje, ponieważ przecież trzeba dostosować CV do oferty pracy lub napisać list motywacyjny. Jeśli nazwa stanowiska nie oddaje wystarczająco roli przyszłego pracownika, wprowadza kandydata w błąd.
Nasi badani odnoszą takie samo wrażenie, ponieważ 79% z nich uważa, że nazwy stanowisk zawarte w ofertach pracy są mylące. Myślisz jedno, dostajesz coś innego. Jak w starej legendzie miejskiej, w której zakupiony pies okazał się niedźwiedziem.
W rezultacie 53% kandydatów rezygnuje z aplikowania na ofertę pracy, która zawierała obco brzmiącą nazwę stanowiska. Autorzy ogłoszeń podejmując więc spore ryzyko, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że jeszcze do niedawna aż 64% pracodawców miało problem ze znalezieniem odpowiedniego pracownika.
Niejasna oferta pracy to strata zarówno dla kandydata, jak i dla pracodawcy
W ofertach pracy brakuje informacji o wynagrodzeniu — skarży się na to aż 81% kandydatów. Ale nie tylko brak widełek zarobków czyni ogłoszenie nieatrakcyjnym.
Jeśli oferta pracy zawiera niejasną listę obowiązków, nie odpowie na nią 69% kandydatów. Wymagamy, aby stanowisko było określone w jak najbardziej czytelny sposób, bo przecież nikt nie chce zatrudnić się w ciemno. Co więcej—
Analiza językowa ofert pracy najlepszych firm świata (Facebook, Amazon, Apple, Google) ujawniła, że sposób, w jaki napisane jest ogłoszenie, mówi wszystko o kulturze organizacji oraz jej wartościach. Ponadto konkretne wyrażenia użyte w ofercie pracy mają duży wpływ na to, kogo uda się firmie złowić.
Wniosek? Warto się przyłożyć do sformułowania oferty pracy nie tylko w sposób czytelny, ale też odpowiadający kulturze firmy. Pozwoli to na przyciągnięcie kandydatów, którzy już na starcie dzielą z pracodawcą określone wartości. Dobrze napisane ogłoszenie to nie tylko więcej zgłoszeń na stanowisko, ale także budowanie marki.
2. Po polsku, ale przede wszystkim po ludzku
Enigmatyczne nazwy stanowisk zawarte w ofertach pracy rzadko już dziwią. Podobno powstały po to, by zainteresować milenialsów i zachęcić ich do aplikowania do pracy. Pytanie jednak, czy takie metaforyczne określenia są w ogóle dla kogoś zrozumiałe.
Wyniki naszej ankiety pokazują, że większość szukających pracy — bez względu na wiek, płeć, czy wykształcenie — zupełnie nie orientuje się w dziwnym, acz modnym, HR-owym nazewnictwie stanowisk.
- Talent Delivery Specialist — 70,21% badanych nie rozumie, co to znaczy.
Wśród młodych ludzi (do 23 roku życia) znaczenia tej nazwy nie zna 62% badanych, a wśród osób powyżej 55 roku życia, aż 78%.
- Media Distribution Officer — 64,12% badanych nie rozumie, co to znaczy.
Wśród młodych ludzi (do 23 roku życia) znaczenia tej nazwy nie zna 45% badanych, a wśród osób powyżej 55 roku życia, aż 77%.
Media Distribution Officer to pojęcie, którego nie rozumieją najczęściej osoby z wykształceniem średnim (67%) i wyższym (63%). Niecałe 60% badanych z wykształceniem podstawowym i 55% z zasadniczym przyznaje się do tego, że nie wie, czym zajmuje się osoba na takim stanowisku.
- Digital Overlord — 78,56% badanych nie rozumie, co to znaczy.
Częściej do niezrozumienia tej nazwy stanowiska przyznają się kobiety (83%) niż mężczyźni (75%).
- Retail Jedi — 84,56% badanych nie rozumie, co to znaczy.
Wśród młodych ludzi (do 23 roku życia) znaczenia tej nazwy nie zna aż 79% badanych, a wśród osób powyżej 55 roku życia — 90%.
W grupie badanych, dzielonych ze względu na zarobki, 89% zarabiających poniżej 2500 brutto miesięcznie i 77% zarabiających najwięcej (ponad 4500 złotych brutto miesięcznie) nie wie, czym jest stanowisko retail jedi.
- New Media Guru — 68,53% badanych nie rozumie co to znaczy
New Media Guru to dość rozpoznawalne stanowisko. Jego funkcji nie rozumie tylko 50% osób w wieku poniżej 23 lat i 82% badanych po 55. roku życia.
- Initiative Officer – 73,89% badanych nie rozumie co to znaczy
Wśród młodych ludzi (do 23 roku życia) znaczenia tej nazwy nie zna aż 62% badanych, a wśród osób powyżej 55 roku życia — 83%.
- Social Media Trailblazer — 75,04% badanych nie rozumie, co to znaczy.
Wśród młodych ludzi (do 23 roku życia) znaczenia tej nazwy nie rozumie aż 60% badanych, a wśród osób powyżej 55 roku życia — 86%.
- Corporate Magician — 73,52% badanych nie rozumie, co to znaczy.
Wśród młodych ludzi (do 23 roku życia) znaczenia tej nazwy nie zna aż 57% badanych, a wśród osób powyżej 55 roku życia — 83%.
- Happiness Officer — 74% badanych nie rozumie, co to znaczy.
Wśród młodych ludzi (do 23 roku życia) znaczenia tej nazwy nie zna aż 57% badanych, a wśród osób powyżej 55 roku życia — 86%.
- Asystent ds. skanningu — 67,3% badanych nie rozumie, co to znaczy.
Wśród młodych ludzi (do 23 roku życia) znaczenia tej nazwy nie zna aż 52% badanych, a wśród osób powyżej 55 roku życia — 80%.
- Ninja IT — 73,89% badanych nie rozumie, co to znaczy.
Badanie pokazało dużą dysproporcję pomiędzy odpowiedziami starszych i młodych respondentów. Aż 88% osób powyżej 55 roku nie rozumie, na czym polega stanowiska ninja IT, podczas gdy wśród respondentów w wieku poniżej 23 roku życia wątpliwości ma 53% badanych. Stanowisko to jest niejasne dla 78% kobiet i 70% mężczyzn.
Jak pokazuje ankieta przeprowadzona przez portal praca.trójmiasto.pl, aż 83% Polaków uważa, że anglojęzyczne nazwy stanowisk nie dodają firmie prestiżu, a ich używanie jest małostkowe. Nasi respondenci uważają z kolei, że oferty pracy w Polsce powinny być napisane po polsku. Odpowiedziało w ten sposób 66% ankietowanych. Jednocześnie 78% badanych deklaruje, że ich stanowisko pracy ma polską nazwę.
Powyższe nazwy stanowisk są niezrozumiałe nie tylko ze względu na to, że są sformułowane po angielsku, ale również dlatego, że zawierają słowa z innego rejestru znaczeniowego. Jedi, ninja czy guru to określenia, które może brzmią atrakcyjnie, ale nie mówią nic na temat miejsca w hierarchii firmy.
A — jak pokazują badania — nazwy stanowisk mogą być ważnym narzędziem wyrażania tożsamości zawodowej, a nawet redukować stres zawodowy i wyczerpanie emocjonalne pracowników. Niektóre firmy eksperymentują na tym polu, pozwalając zatrudnionym samym tworzyć ich własne nazwy stanowisk.
3. Oferty pracy to dla większości z nas piękne wydmuszki
Polskie nazwy stanowisk potrafią być równie niezrozumiałe i irytujące dla kandydatów jak angielskojęzyczne dziwolągi słowotwórcze. Poprosiliśmy naszych respondentów o wybór jednej z dwóch wersji określeń stanowiska pracy.
Okazało się, że częściej wybieramy standardowe, ale jasno brzmiące nazwy opisujące funkcję pełnioną przez pracownika. Wyjątkiem jedynie jest stanowisko sprzątaczki, które najwidoczniej niesie ze sobą negatywne skojarzenia, skoro większość badanych preferuje określenie specjalista do spraw utrzymania czystości.
Kandydaci preferują więc jasne i proste nazwy stanowisk, które w mig pozwolą im zrozumieć, na czym będzie polegać przyszła praca. I mimo że artysta kanapkowy brzmi bardziej finezyjnie, dla większości naszych respondentów nazwa tego stanowiska wydaje się zbyt przekombinowana.
Obietnice zawarte w ofertach pracy są niewiarygodne
Większość z nas uważa, że pracodawcy obiecują gruszki na wierzbie. Aż 86% badanych nie ufa temu, co zapewnia przyszłemu zatrudnionemu ogłoszenie o pracę. Kandydaci podchodzą sceptycznie do tego, co oferują pracodawcy i nie wierzą w spełnienie obietnic zawartych w ofercie.
Zupełnie nie ufamy też firmom, których nazw nie rozpoznajemy. W tym przypadku 82% respondentów wyraziło sceptyczne nastawienie wobec nierozpoznawalnych na rynku pracodawców.
Co ciekawe, aż 55% badanych wysyła CV do tych firm, których nazwy rozpoznaje. Jedynie 22% respondentów nie zwraca uwagi na to, czy kojarzy w jakiś sposób nazwę potencjalnego przyszłego pracodawcy.
Wyniki naszego badania pokazują, jaką siłę oddziaływania ma dobrze zbudowana marka. Potwierdza to również badanie firmy Glassdoor, w którym stwierdzono, że oferty pracy firm, których kandydaci nie znają, są przez nich pomijane. Znana marka zwiększa aż o 40% szanse, że potencjalny pracownik na nią zaaplikuje.
Metodologia badania
W badaniu wzięło udział 1054 osób, w tym 59% procent respondentów w wieku powyżej 39 roku życia i 41% poniżej tego wieku.
O nas
Dzięki InterviewMe dowiesz się, jak napisać CV oraz list motywacyjny, które zrobią wrażenie na pracodawcy. Nasz kreator CV i profesjonalne szablony CV pomogły już milionom kandydatów w znalezieniu pracy, o której marzyli.
Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł, wykorzystaj go u siebie jako źródło. Twórcom tego artykułu będzie miło, jeśli dodasz do niego link. Dziękujemy!
Proces redakcyjny InterviewMe
Ten artykuł został sprawdzony przez nasz zespół i jest zgodny z procesem redakcyjnym InterviewMe. Zależy nam na dzieleniu się naszą wiedzą oraz dostarczaniu rzetelnych i godnych zaufania porad zawodowych dopasowanych do Twoich potrzeb. Nasze wysokiej jakości treści co roku przyciągają ponad 10 milionów czytelników. Ale na tym nie koniec. Regularnie publikujemy też autorskie badania, aby lepiej rozumieć rynek pracy i jesteśmy dumni, że cytują nas czołowe media w Polsce.